
Redakcja Logistics Manager: Jak na pandemie reagują branże, które obsługujecie? Czy produkcja/sprzedaż jest wstrzymana?
Andrzej Żelazny, Dyrektor Handlowy, Jungheinrich Polska: Skutki obecnej pandemii odczuwa praktycznie każda branża. Są sektory gospodarki, które zmuszone były jedynie zmodyfikować swoje dotychczasowe procesy. Spora część jednak mierzy się ze zdecydowanie mniejszym popytem na swoje usługi lub produkty.
W zakresie nowych zamówień obserwujemy spowolnienie głównie wśród dostawców produktów i usług dla firm z branż bezpośrednio dotkniętych efektem pandemii. To przedsiębiorstwa nastawione na eksport, a także firmy odczuwające znaczny spadek popytu wewnętrznego. Wyraźnie widzimy to w branży motoryzacyjnej, wśród dostawców dla branży HoReCa oraz firm logistycznych związanych z przewozami i transportem osób. Także branża meblarska odczuwa znaczny spadek, który spowodowany jest w dużej mierze zahamowaniem eksportu. Zamknięcie galerii handlowych skutkuje utrudnieniami dla ich dostawców. Problemem stają się także zakłócenia w łańcuchu dostaw w związku z zamykaniem zakładów produkcyjnych poza Polską, na przykład na północy Włoch. Część firm zdecydowała się na czasowe wstrzymanie produkcji, zarówno z powodu spadku popytu, jak i w wyniku problemów z dostępnością komponentów do produkcji. Niektóre zakłady reorganizują swoje procesy tak, aby praca mogła być kontynuowana – z zachowaniem maksimum bezpieczeństwa dla swoich pracowników. Jednocześnie mamy wyraźne sygnały, że niektórzy producenci planują wznowienie działalności już na początku maja.
Oczywiście są też branże, które nie odczuwają boleśnie skutków epidemii. To przede wszystkim firmy z branży medycznej, w tym farmaceutyczne, producenci i dystrybutorzy środków ochrony osobistej, wewnętrzny rynek spożywczy, dostawcy dla branży budowlanej.
W Jungheinrich w zakresie dostaw jeszcze nie obserwujemy istotnego spowolnienia. Wynika to z faktu, że obecnie realizujemy zamówienia, które wpłynęły do nas jeszcze przed pandemią. Zmianie uległ głównie sposób komunikacji. Większość naszych klientów, niezależnie od branży, ogranicza możliwość osobistych spotkań z naszymi doradcami. To efekt wdrożenia procedur bezpieczeństwa związanych z koronawirusem. Doskonale to rozumiemy. Sami również wprowadziliśmy w życie szereg instrukcji i procedur chroniących naszych pracowników i partnerów biznesowych. Do kontaktów wykorzystujemy głównie narzędzia online i telefony. Odpowiednia organizacja pracy sprawia, że jesteśmy w stanie zapewnić przebieg procesów bez zakłóceń, zarówno wewnątrz firmy, jak i w stosunku do naszych klientów. Największym wyzwaniem dla nas jest obecnie zapewnienie naszym partnerom biznesowym najwyższej jakości usług oraz bezpieczne „przeprowadzenie” firmy przez ten trudny okres. Chcemy być gotowi, aby natychmiast zareagować i wesprzeć naszych klientów w oczekiwanych wzrostach po zakończeniu pandemii.
Jak wygląda sytuacja z kadrą pracowniczą w Waszym przedsiębiorstwie? Czy pojawiają się braki w obsadach związane z przerwą szkołach, odpływem pracowników tymczasowych/z zagranicy lub kwarantanną?
Magdalena Domagała, Dyrektor Pionu Zasobów Ludzkich, Jungheinrich Polska: Pandemia koronawirusa jest wyzwaniem dla nas wszystkich. Wymaga ona modyfikacji dotychczasowego modelu działania wielu przedsiębiorstw. Obecna sytuacja zmieniła również organizację pracy w naszej firmie. Nie wpłynęło to jednak na jakość realizacji zadań przez naszych pracowników. Jako organizacja odpowiednio wcześnie zareagowaliśmy, wprowadzając zakaz międzynarodowych podróży służbowych. Dzięki temu liczba osób na kwarantannie po powrocie z zagranicy nie była duża. Tam, gdzie pozwalał na to rodzaj wykonywanych zadań, wprowadziliśmy pracę zdalną. Niektórzy pracownicy zdecydowali się na skorzystanie z uprawnień związanych ze sprawowaniem opieki nad dzieckiem do lat 8. Jednocześnie opracowaliśmy system zastępstw, który umożliwia obsługę wewnętrznych procesów bez opóźnień. Widzimy ogromne zaangażowanie naszych pracowników, by klienci nie odczuli w żaden sposób utrudnień, spowodowanych obecną sytuacją w kraju i na świecie.
Jaka jest Wasza ocena działań skierowanych do przedsiębiorców? Co Waszym zdaniem można jeszcze zrobić, aby gospodarczo sytuacja po pandemii była nadal rozwojem gospodarczym a nie recesją? Jaka jest ocena działań rządu skierowanych do przedsiębiorców ?
Jacek Kasterka, Dyrektor Handlowy, Jungheinrich Polska: Deklaracja rządu dotycząca wygenerowania ponad 300 mld złotych w ramach rożnych programów pomocy dla przedsiębiorstw i osób samozatrudnionych jest ważna. To znacznie ponad 10% PKB kraju. Oznaczałoby to szczodrą pomoc na poziomie takich państw jak USA czy Niemcy.
Przyjęta 08.04.2020 przez Radę Polityki Pieniężnej obniżka podstawowej stopy procentowej z 1% do 0,5% wpisuje się w politykę, która ma zapobiec recesji. Tani pieniądz oraz poluzowanie polityki pieniężnej sprzyja tym podmiotom, które mają kredyty. Ponadto obniża wartość naszej polskiej waluty, czyniąc eksport bardziej konkurencyjnym. Import staje się wprawdzie droższy, niemniej widać, że rząd szuka źródeł „odbicia” gospodarki w popycie krajowym. Obniżenie stopy procentowej oraz deklaracja NBP dotycząca spodziewanego obniżenia inflacji poniżej jej przyjętego poziomu, ma zmniejszyć oczekiwania inflacyjne wśród konsumentów. Z drugiej strony wiele osób zrezygnuje w obecnej sytuacji na dłuższy czas z podróżowania, więc tania złotówka nie powinna stanowić zagrożenia.
Programy pomocowe zostały rozszerzone. Będzie mogło z nich skorzystać około 670 tysięcy przedsiębiorstw, łącznie z największymi, zatrudniającymi powyżej 250 pracowników. To właściwy krok. Kluczowy jest jasny warunek dotyczący utrzymania zatrudnienia, aby móc uzyskać to wsparcie, choć niektórym przedsiębiorstwom będzie trudno go zrealizować. Branża T&L będzie bacznie przyglądać się realizacji programu Agencji Rozwoju Przemysłu, który według zapowiedzi ma zapewnić wsparcie w zakresie rat leasingowych floty samochodowej, a także pożyczki z możliwością karencji do 15 miesięcy.
Co można zrobić, aby umożliwić rozwój i przeciwstawić się recesji?
Rząd, mając do dyspozycji swoje agendy, stoi przed istotnym zadaniem kontrolowania poziomu cen. Istnieje bowiem ryzyko presji ze strony producentów i dostawców. Z jednej strony będą chcieli zabezpieczyć swoje interesy w warunkach wielkiego ryzyka, z drugiej rekompensować, nie zawsze uczciwie, straty wywołane zmniejszonym obrotem.
Ważne zadanie czeka także UOKiK, który powinien nie dopuścić do wrogich przejęć przedsiębiorstw, które w wyniku pandemii znalazły się w trudnej sytuacji. Trzeba zapewnić równy dostęp do rynku wszystkim podmiotom i wyeliminować ryzyko koncentracji w jednych rękach poprzez skup aktywów po mocno obniżonych cenach. Należy zapobiec tworzeniu się monopoli i oligopoli oraz wykluczyć możliwość „lobbowania” ze strony podmiotów i grup zmierzających do zapewnienia sobie uprzywilejowanej pozycji wobec konkurentów. Ważne jest stworzenie jednakowych warunków dla wszystkich, bez uprzywilejowania branż czy konkretnych firm.
Podsumowując, należy zaznaczyć, że choć ważne są deklaracje o pomocy, to dużo ważniejsza jest ich realizacja. Zapowiedzi zmniejszenia biurokracji czy przyjmowania wniosków on-line w celu łatwiejszego uzyskania pożyczek i subwencji mogą „rozbić się” o niewłaściwe funkcjonowanie wielu instytucji. Brakuje tak potrzebnego zaufania między rządem i przedsiębiorcami, którzy, szczególnie w ostatnich latach, negatywnie odczuli działania władzy. Trudne zadanie stoi przed pracownikami wielu instytucji centralnych, którzy muszą zacząć działać w zupełnie nowy sposób, korzystając z narzędzi, których dotychczas nie było.
źródło: opracowanie własne